Jak sam sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże
To niszcząca opinia jest podzielane szczególnie przez wielu mężczyzn. Wiąże się z często napotykanym przekonaniem mówiącym o tym, że mężczyzna, który dopuszcza, że ma jakiś problem, daje sygnał, że jest słaby.
Dla podtrzymania imperatywu silnego mężczyzny uruchamiane bywają strategie zaprzeczania, uciekania w pracę, w alkohol, seks, hazard, narkotyki itp. Okazywanie słabości łączone bywa z narażaniem się na wyśmianie i odrzucenie. Za słabość może być uznawane wyrażanie i dzielenie się swoimi odczuciami. Skutkiem tego w codziennym funkcjonowaniu często zaczyna przeważać tłumienie i wypieranie emocji, coraz bardziej desperackie i mniej efektywne próby racjonalnego, intelektualnego poradzenia sobie z problemami.
Istotne bywają tu uwarunkowania rodzinne, w których szukanie pomocy i wsparcia wiązało się z doświadczaniem ciągłego rozczarowania i opuszczenia, a niekiedy zawstydzania i upokarzania.
Wizyta u psychiatry to oznaka mojej życiowej porażki
To przekonanie zawiera w sobie wiele destruktywnych znaczeń. Może wynikać z narzucanego sobie założenia, że ze wszystkimi problemami należy radzić sobie całkowicie samodzielnie. Każde sięgnięcie po pomoc może wtedy być postrzegane jako uogólniona porażka. Z drugiej strony życie niesie w sobie mnóstwo spraw, które niejednokrotnie wywołują w nas poczucie bezradności i zagubienie. Cierpienie psychiczne można zamykać w sobie, ukrywać i udawać wobec otoczenia, że nic się nie dzieje. Jednak koszty z tym związane z czasem coraz mocniej wpływają na nasze funkcjonowanie. Nierozwiązane problemy pozostaną i prawdopodobnie będą nas dręczyć coraz bardziej.
Oczywiście istnieje różnica między błahym problemem, który zniknie, gdy się go zignoruje, a takim, który wymaga uwagi i rozwiązania. Większość ludzi nie ma trudności z tym rozróżnieniem, ale wielu lekceważy i bagatelizuje swoje trudności, których ignorowanie może okazać się szkodliwe. Szukanie dla siebie pomocy może być wtedy odwlekane lub opóźniane, co u części osób sytuacjach wpływa na zaostrzanie się dolegliwości lub odwrotnie – ich coraz bardziej przewlekły charakter, powstawanie ryzyka powikłań a nawet zagrożeń dla życia (na przykład w depresji, w psychozach, w anoreksji psychicznej).
Kontakt z psychiatrą może być prostą zadbaniem o swoje zdrowie i lepsze życie, próbą poprawienia swojego funkcjonowania w obliczu dokuczliwych i przykrych dolegliwości psychicznych. Może być swoistym nowym otwarciem w życiu i przejawem nowoczesnego myślenia opartego o chęć korzystania z różnych zasobów, jakie daje otoczenie wokół nas.
Spotkanie z psychiatrą to całkowite poddanie się wobec własnych spraw
Dla wielu ludzi dopuszczenie do siebie faktu, że sobie z czymś nie potrafią poradzić pozostaje czymś niezwykle trudnym.
Trudności w urzeczywistnianiu swoich zamierzeń i zadań wzbudzają u wszystkich podobne uczucia zagrożenia, lęku, krzywdy, poczucia winy lub złości. Przeżywane uczucia są z jednej strony dostarczają cierpienia; są oznaką, że coś nam w życiu nie wychodzi. Z drugiej są źródłem energii do usuwania przeszkód stojących nam na przeszkodzie. Poczucie dyskomfortu związane z niepowodzeniami wzbudza poczucie udręki, ale jest równocześnie bodźcem do usuwania tego dyskomfortu. Motywuje do innych niż dotychczasowe aktywności, które mogą bardziej pomóc w pokonaniu problemu.
Innymi słowy poczucie bezradności może być takim etapem w życiu, który może wyzwolić w nas nową energię w radzeniu sobie z kłopotami. W tym kontekście kontakt ze specjalistą może być użytecznym czasowym wsparciem się na jego wiedzy i doświadczeniu.
Moja depresja to zwykła fanaberia i chwilowe załamanie
To przekonanie może wynikać z niewiedzy, niezrozumienia albo z postawy bagatelizowania problemów. W języku potocznym depresją często określa się krótki przemijający stan smutku lub przygnębienia. W języku medycznym depresja obejmuje zespół objawów, w skład których wchodzi obniżenie nastroju, aktywności, zaburzenia snu, lęk, depresyjna ocena przyszłości i przeszłości, zniechęceni do życia, zmniejszenie zainteresowań, wycofanie z życia. Tych objawów nie można traktować jako fanaberii; zwłaszcza, ze w depresji mogą także dołączyć się myśli i próby samobójcze, które mogą być zagrożeniem dla życia.
Warto także wiedzieć, że około 10% wszystkich dorosłych w ciągu jednego roku doznaje dłużej utrzymujących się zaburzeń nastroju typu depresyjnego. Chociaż część z nich prawdopodobnie próbuje sobie sama radzić ze swoją depresją, to nie zmienia to faktu, że zaburzenia depresyjne należą do najczęściej występujących problemów zdrowotnych. Jeśli weźmie się pod uwagę następstwa depresji, to ranga depresji jest porównywalna ze schorzeniami, którymi najczęściej zajmuje się współczesna medycyna (choroby układu krążenia, choroby zapalno-zwyrodnieniowe narządu ruchu, nowotwory).
Od kilkunastu lat niemal we wszystkich rozwiniętych krajach Europy obserwuje się wyraźny wzrost liczby osób leczonych z powodu depresji.
Jak ktoś ma anoreksję, to wystarczy, że weźmie się w garść i zacznie w końcu normalnie jeść
Anoreksja psychiczna to poważne zaburzenie, które wymaga intensywnego i dość długotrwałego leczenia, współpracy różnych specjalistów. Jeden z objawów anoreksji psychicznej to silny lęk przed przytyciem. Ten lęk ma niekiedy paraliżującą siłę przy próbie spożywania posiłków. Problem poradzenia sobie z anoreksją jest złożony i daleko wykracza poza prostą receptę dotyczącą jedzenia posiłków.
Destruktywne znaczenie tego mitu często obecnego w rodzinach tych osób lub w jej otoczeniu polega na tym, że wpływa on na decyzję o zaniechaniu leczenia i udrękę samotnego radzenia sobie z chorobą. Rodzina niekiedy dopiero po kilku latach uznaje swoją bezradność w pomocy osobie chorej. Dzieje się to niekiedy wtedy, gdy objawy są już zaawansowane i utrwalone.
Z nerwicą idzie się do neurologa
Nerwice to zaburzenia psychiczne, w których głównym standardem leczenia jest psychoterapia zapewniająca trwałe i skuteczne wyleczenie. Stosowanie leków pełni funkcję dodatkową, wspomagającą leczenie zasadnicze. Z kolei lekarz neurolog to specjalista zajmujący się diagnozowaniem i leczeniem chorób układu nerwowego (na przykład zapalenie nerwu twarzowego, uszkodzenie nerwu kulszowego, choroby naczyniowe mózgu, choroby zakaźne układu nerwowego itd.). Lekarz neurolog – jako specjalista w swojej dziedzinie – może nie dysponować odpowiednią wiedzą dotyczącą rozpoznawania i leczenia zaburzeń nerwicowych, zasad stosowania leków psychotropowych, umiejętności stosowania kwalifikowanej psychoterapii. Wielu chorych, zanim dotrze do psychiatry korzysta z pomocy lekarzy innych specjalności. Uzyskują powierzchowną, objawową pomoc, często nieskuteczną. Zdarza się, że osoba z dolegliwościami lękowymi lub depresyjnymi ma zalecone niewłaściwe leki lub nieprawidłowe dawkowanie. Problemem wśród lekarzy neurologów i lekarzy rodzinnych jest nadmiernie częste stosowanie leków benzodiazepinowych powodujących w dłuższej perspektywie czasu uzależnienie i trudności z ich odstawieniem.
Czy leki psychotropowe uzależniają
Istnieją różne grupy leków psychotropowych. Część z nich należąca do grupy benzodiazepin lub do grupy leków nasennych rzeczywiście przy zbyt długim przyjmowaniu może wywołać uzależnienie. Leki nasenne z grupy benzodiazepin można w miarę bezpieczny sposób stosować przez okres 4 tygodni. Praktyka uczy, że po mniej więcej dwóch tygodniach stosowania część leków nasennych staje się mniej skuteczna. W dolegliwościach lękowych leczenie benzodiazepinami trwa przeciętnie 4-6 tygodni, jedynie w zupełnie wyjątkowych przypadkach powyżej 8 tygodni.
W odniesieniu do innych leków – leki przeciwdepresyjne, leki neuroleptyczne lub normotymiczne – na szczęście nie ma takich ograniczeń. Mogą być one przyjmowane dowolnie długo bez ryzyka uzależnienia. Oznacza to, że w każdym momencie po ustaleniu tego z lekarzem lek można stopniowo odstawić. Nagłe, zbyt szybkie odstawienie może wywołać niekiedy nieprzyjemne objawy, ale nie oznacza to wcale ciągłego przymusu przyjmowania tych leków.
Zobacz także:
Kim jest i czym zajmuje się psychiatra?